Jesteśmy na wakacjach w Warszawie u cioci R. M-ka wszystko komentuje, że dziwne tramwaje i światła, że ulice dziwne, a kasowniki to już w ogóle są dziwne. Na chwilę przestaje i mówi o tym, jak bardzo jest zmęczona tym chodzeniem i że ona by chciała już do domu, po czym na jednym wydechu mówi:
- Macie jakąś dziwną 'Biedronkę'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz