30 lipca 2014

Oto M-ka przed swoją pierwszą podróżą samolotem:


Wcale się nie bała(m) ;)
Według doniesień po chwilowym zachwycie oddalającym się miastem oraz chmurami, gdy widoki Ją znudziły, chciała wysiadać, jak się dowiedziała, że jeszcze dwie godziny lotu, to poszła spać ;)

29 lipca 2014

W skrzynce na listy leży ulotka sklepu zoologicznego. M-ka łapie ulotkę i mówi:
- To od taty! 
Katie: Nie, kochanie, to jest ulotka ze sklepu zoologicznego.
M-ka: Nie, nie, nie. To tata się zgodził, abym miała rybkę. 

Tata mówi, że nic o tym nie wie ;)

26 lipca 2014

Co M-ka przywiozła w ilościach hurtowych znad morza?
Muszelki?
Nie.
Kamyczki?
Nie.
Pierścionki?
Nie.

M-ka przywiozła książki ♥


23 lipca 2014

M-ka: Mamo, mamo, a mogę Ci pokazać moje kłamczuszki?
Katie: Co takiego, kochanie?
M-ka: No kłamczuszki.

Czyli kauczuki. 

22 lipca 2014

Wracamy znad morza, jesteśmy w połowie drogi, kilka godzin jazdy za nami.
M-ka: Słuchajcie, ja już długo nie pytałam, czy daleko jeszcze? Daleko jeszcze?

21 lipca 2014

Wracamy znad morza i słuchamy piosenek dla dzieci. Przy Ojcu Wirgiliuszu pokazuję niektóre słowa (takie malutkie i takie wielkie itd.). M-ka powtarza za mną. Zaczyna się kolejna piosenka, teraz pokazywać będzie M-ka, dlatego mówi:
- Mamo, patrz na te ruchy. 

20 lipca 2014

Wracamy znam morza i przejeżdżamy koło Świebodzina. W tle widać figurę Chrystusa.
M-ka (niemal krzycząc): Taki sam jak w Rio!!!
Po chwili, już spokojniej:
- Ale ten z Rio nie ma korony.

19 lipca 2014

Tak jakoś wyszło, że znad morza M-ka, babcia i dziadek mieli do przewiezienia bardzo dużo pamiątek. Między innymi ponad metrowego, dmuchanego Nemo.
Dziadek: No chyba Nemo musi zostać, bo się nie zmieści do auta.
M-ka: Nieee!! Musimy zabrać Nemo ze sobą!
Dziadek: No to ktoś musi zostać nad morzem. Dobra, to zabierzemy Nemo a zostawimy babcię.
M-ka: O! To dobry pomysł.

18 lipca 2014

Jesteśmy nad morzem i M-ka pokazuje mi okolice. Razem z dziadkami prowadzą mnie do parku linowego, gdzie jest trasa dla dorosłych i trasa dla dzieci. M-ka na trasie dla dzieci bawiła się nie raz i teraz oczywiście też chce na nią iść, aby pokazać mi, jak bardzo jest dzielna.


Dziadek: M-ko, a może mama da się namówić i przejdzie się po tej trudniejszej trasie?
M-ka (autentycznie przejęta): Nie, nie, nie, mamo, bo to jest dla starszych!

♥♥♥

17 lipca 2014

M-ka jest z dziadkami nad morzem. Pewnego dnia babcia mówi M-ce, że muszą wyjść z domu w poszukiwaniu niespodzianki. M-ka z babcią i z dziadkiem wyruszyła z domku. Idą, idą, idą. M-ka wciąż pyta:
- No gdzie ta niespodzianka?
Albo:
- Co to za niespodzianka?
Aż w pewnym momencie dziadkowie przystają, M-ka patrzy a przed nimi stoi kto? Katie!
- Mamaaa! - M-ka rzuciła się w moje ramiona - To ty jesteś tą moją niespodzianką?
Katie: Tak.
M-ka: Aha, bo myślałam, że automaty.

Nie skomentowałam, uśmiechnęłam się, a M-ka spojrzała na mnie i powiedziała:
-  Jesteś moją najlepszą niespodzianką.

Jeeee! Jestem fajniejsza od automatów z chińskim badziewiem za złotówkę :D
Poniżej M-ka nad morzem w CasparDavidFriedrichStyle ;)


16 lipca 2014

Przed wyjazdem z dziadkiem i babcią nad morze, M-ka bardzo długo tłumaczyła mi zasady, jakie obowiązują na ogródku dziadka. Miałam pamiętać, aby:
- zrywać tylko ciemnozielone ogórki, tych jasnych nie.
- nie zrywać zielonych owoców, chyba, że będą to jabłka.
- podlewać kwiatki, szczególnie te, które sama siała na wiosnę.
Oraz najważniejsze:
- Mamo, jak będziesz chciała siusiu, to nie musisz wracać do domu. Wybierz sobie krzaczek, najlepiej z tyłu ogródka, ściągnij majteczki i możesz siusiać. Ale, jak będziesz chciała kupkę, to niestety musisz iść do domu, bo inaczej będzie brzydko pachniało.

I w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, M-ka udała się nad morze. 

7 lipca 2014

Oto M-kowe kółko plastyczne.
Dzieła wybrane (lipiec 2013 - lipiec 2014):


M-ka specjalizuje się w malarstwie na płótnie - a także w konstruowaniu rzeźb przestrzennych w stylu eko-artu - wykonane przez nią detale (tu oczy świnki) wnoszą życie w każdą z realizacji - wśród wycinanek M-ki znajdziemy zarówno te o charakterze naturalistycznym - jak i abstrakcyjnym (tu wycinanka spełnia również funkcję praktyczną, jest zakładką do książki) - a także monumentalne kompozycje przestrzenne (tu teatrzyk) - M-ka stosuje techniki mieszane, swobodnie łącząc rysunek z tekstem - dobrze odnajduje się również w technice kolażu - w programach graficznych - zaskakuje innowacyjnym podejściem w zastosowaniu materiałów (tu powierzchnię własnoręcznie zebranych kamieni pokrywa lakierami do paznokci) - M-ka sięga po wszystkie gatunki sztuki, tutaj sama skonstruowała kadr zdjęcia, którego wykonanie zleciła swojej asystentce (czyli mnie) - sięga po różne techniki plastyczne, z różnych tradycji , takich jak na przykład mandala - w kolorowankach nie ogranicza jej kontur, w swoich realizacjach plastycznych jest niezwykle odważna wychodząc poza schematy (tu wokół Królewny Śnieżki i ptaszków możemy zaobserwować deszcz meteorytów - przekonująca zarówno w kompozycjach wieloformatowych - jak i w tradycyjnej rzeźbie - do której własnoręcznie przygotowuje tworzywo.

5 lipca 2014

Po kąpieli i myciu włosów:
M-ka: Mamo, zrobisz mi tarban? To znaczy traban, to znaczy, no... spadającą czapkę?

Czyl: czy zawinę M-ce z ręcznika turban na głowie, który czasem spada ;)

2 lipca 2014

Po ostatnim dniu w przedszkolu M-ka jest trochę zestresowana.
M-ka: Mamo, masz numer telefonu do Pani Ani?
Katie: Nie, M-ko, nie mam. A po co Ci ten numer?
M-ka: Bo ja mam spinkę Kornelki i boję się, że zgubię.
Katie: To daj mi, ja schowam i oddamy po wakacjach.
 
Wzruszyłam się :)

1 lipca 2014

Tata zawiózł M-ką do babci na wieś. 
Tata: Tylko M-ko pamiętaj, że ja wracam potem do domu, bo muszę jutro iść do pracy.
M-ka: Przecież ja to wszystko wiem, Jacek.