Przed wyjazdem na ferie M-ka dowiedziała się, że będzie uczyć się jeździć na nartach. Szalenie się ucieszyła, do czasu, gdy zorientowała się, że jeżdżenie na nartach to nie to samo, co skoki. A ona tak bardzo chciała krzyżować narty. Szybko to jednak sobie wytłumaczyła:
- Oj, bo ta skocznia, to chyba po prostu za duża dla mnie.
Ale mimo to, liczyła, że może jednak...
- A co, jak mi ta będą kazali skakać? To co? Będę musiała zrobić nartami krzyż!
M-ka okazała się urodzoną narciarką. I tak bardzo jej się spodobało, że nawet nie odczuwała braku możliwości krzyżowania nart ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz