Tato w swoim wolnym dniu od pracy odbiera M-kę z przedszkola i daje jej pić.
M-ka: Tato, a skąd masz picie?
Tata: Z domu.
M-ka chwilę myśli, a potem pyta podejrzliwie: Tato, to ty byłeś w domu a nie w pracy?!
Tata: yyyy... no... byłem w pracy a potem szybko pojechałem do domu po picie.
M-ka (nadal podejrzliwie): Aha.
I co jest gorsze: ściemnianie trzylatka czy tłumaczenie się przed nim? ;)
ups ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak :)
Usuń