6 lutego 2014

Najpierw zepsuł mi się samochód, a potem miałam delegację do Brukseli. Dla M-ki było oczywiste, że lecę do pracy samolotem, bo przecież mam zepsute auto.
M-ka: Wiesz, tato, jak mama będzie lecieć samolotem, to ja jej będę machać.
Tata: Dobrze, M-ko.
M-ka podnosi głowę do góry:  No, i gdzie ten samolot?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz