15 grudnia 2013

M-ka bardzo polubiła przygotowany dla niej kalendarz adwentowy. Co więcej, w ogóle nie dyskutowała z tym, że każdego dnia otwieramy tylko jedno pudełko. Czasem podglądała co tam może się mieścić w innym pudełku, ale nigdy dodatkowego nie otworzyła. 
Pudełka otwieramy rano, przed wyjściem do przedszkola. Wyjątkiem był wtorek, w porannym pośpiechu obie o tym zapomniałyśmy. Po powrocie do domu, mówię M-ce, aby otworzyła sobie pudełko, na co M-ka:
- Mamo, ale można tylko jedno dziennie.
Katie: Tak, ale dzisiaj rano nie otwierałaś, dlatego możesz otworzyć teraz.

I to był moment, kiedy mojemu dziecku się wszystko pomieszało. W środę rano otworzyła kolejne pudełko, przy moich słowach, że musimy się spieszyć, bo się spóźni do przedszkola na śniadanie. Wracam do domu, patrzę, a na stole otwarte pudełko z numerem 12. A w środę był 11. M-ka śpi. Pytam dziadka, co z tym pudełkiem nr 12? 
- No, powiedziała, że musi otworzyć pudełko nr 12, bo dziś rano nie zdążyła, bo musiała się spieszyć na śniadanko.
W tym czasie M-ka się przebudza i łypie na mnie jednym okiem udając, że jej nie ma, bo wie, że przeskrobała.
Katie: Ale M-ka dzisiaj otworzyła pudełko nr 11. Bo dziś jest 11. Pudełko nr 12 otwiera się 12tego, czyli jutro...
W tym momencie załamałam się, że mój tato, nie rozumie zasad adwentowego kalendarza.  
Dziadek: Zrobiła mnie w konia!

Pomyślałam, że M-ce wszystko pomyliło się przez ten wtorek. Dlatego znów tłumaczę i wyjaśniam dlaczego w czwartek nie otworzy kolejnego pudełka.
Wracam w czwartek z pracy. Na stole otwarte pudełko nr 13. M-ka, jakimś dziwnym trafem musi coś załatwić w pokoju za zamkniętymi drzwiami. 
Dziadek: No ale mówiła, że dzisiaj rano nie otwierała pudełka!
Katie: Tak... bo wczoraj otworzyła dwa. W tym jedno z dzisiaj, a dziś otworzyła pudełko na jutro...
Dziadek: Znowu zrobiła mnie w konia!

Ona? Poważnie?

I ja się wcale nie dziwię, że niektórzy uważają, że trudno wytłumaczyć dziecku cel, zasady i istotę kalendarza adwentowego, skoro niektórzy dorośli ich nie rozumieją ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz