M-ka się bawi i pod nosem powtarza coś, co brzmi, jak:
- Gudemole, gudemole, gudemole...
Dziadek (który usłyszał: kurde mole): M-ko, co ty mówisz?
M-ka milczy.
Dziadek: A kto tak jeszcze mówi?
M-ka: Pan Angielski
Dziadek, babcia, Katie: ???????
M-ka, patrząc na nas jak na przybyszów z innej planety i tym razem wyraźnie: No good morning, to po angielsku znaczy "dzień dobry". Nie wiecie?

30 listopada 2013
29 listopada 2013
28 listopada 2013
27 listopada 2013
26 listopada 2013
24 listopada 2013
18 listopada 2013
17 listopada 2013
15 listopada 2013
Dziadek znów zostawił na stole w kuchni monety. M-ka kręci się przy nich, kręci i pyta:
M-ka: A czyje to pieniądze?
Katie: Dziadka.
M-ka dalej się kręci po czym idzie po swoją świnkę skarbonkę.
Dziadek: A gdzie ty idziesz z tą skarbonką?
M-ka: No, do kuchni.
Dziadek: A po co?
M-ka: Bo śwince brakuje dwóch pieniążków i ja jej muszę dać. Naprawdę.
Dziadek: A skąd ty weźmiesz pieniądze dla świnki?
M-ka: No od ciebie. Ale tylko dwa.
M-ka idzie do kuchni wrzuca dwie monety, potrząsa (już pełną) skarbonką i mówi:
- Jeszcze brakuje.
Po czym wrzuca trzecią monetę.
M-ka: A czyje to pieniądze?
Katie: Dziadka.
M-ka dalej się kręci po czym idzie po swoją świnkę skarbonkę.
Dziadek: A gdzie ty idziesz z tą skarbonką?
M-ka: No, do kuchni.
Dziadek: A po co?
M-ka: Bo śwince brakuje dwóch pieniążków i ja jej muszę dać. Naprawdę.
Dziadek: A skąd ty weźmiesz pieniądze dla świnki?
M-ka: No od ciebie. Ale tylko dwa.
M-ka idzie do kuchni wrzuca dwie monety, potrząsa (już pełną) skarbonką i mówi:
- Jeszcze brakuje.
Po czym wrzuca trzecią monetę.
13 listopada 2013
12 listopada 2013
M-ka się lekko zadrapała. Akurat z wizytą wpadła ciocia K, która ma mnóstwo plastrów w Hello Kitty. No to wiadomo, że zadrapanie było na tyle poważne, że należało przykleić plaster. M-ka szaleje, plaster się odkleił, więc zażyczyła sobie kolejnego. Ciocia dzielnie przykleja.
Dziadek (do M-ki): Na głowę sobie przyklej.
M-ka (dotykając czoła): No coś ty, przecież ja tu nic nie mam.
Dziadek (do M-ki): Na głowę sobie przyklej.
M-ka (dotykając czoła): No coś ty, przecież ja tu nic nie mam.
4 listopada 2013
3 listopada 2013
1 listopada 2013
Poniedziałek - wtorek - środa - czwartek, godz. 7:00, pobudka do przedszkola.
M-ka:
Wiesz, mamo ja chcę jeszcze pospać.
lub:
Wiesz, mamo, ja się jeszcze nie wyspałam.
lub:
Wiesz, mamo, ja jeszcze ziewam.
lub:
Wiesz, mamo, ja się chce jeszcze wyspać.
Czwartek wieczór:
M-ka: Wiesz, mamo, ja się jutro będę chciała wyspać i będę spała długo, długo, długo.
Piątek, 1 listopada, godz. 6:05
M-ka: Wiesz, mamo, ja chyba jednak dzisiaj nie chcę się wyspać.
Co było do przewidzenia...
M-ka:
Wiesz, mamo ja chcę jeszcze pospać.
lub:
Wiesz, mamo, ja się jeszcze nie wyspałam.
lub:
Wiesz, mamo, ja jeszcze ziewam.
lub:
Wiesz, mamo, ja się chce jeszcze wyspać.
Czwartek wieczór:
M-ka: Wiesz, mamo, ja się jutro będę chciała wyspać i będę spała długo, długo, długo.
Piątek, 1 listopada, godz. 6:05
M-ka: Wiesz, mamo, ja chyba jednak dzisiaj nie chcę się wyspać.
Co było do przewidzenia...
Subskrybuj:
Posty (Atom)