M-ka poszła z dziadkami na Stadion Miejski na imprezę dla przedszkolaków. Chciała przejść między siedzeniami na trybunie, ale jedno z dzieci siedziało w taki sposób, że M-ka nie mogła się przedostać. Podparła ręce na biodrach, spojrzała bez słowa na chłopca, a ten... posłusznie wstał i ustąpił jej miejsca.
To się nazywa budzić respekt wzrokiem ;)
To się nazywa być kobietą ;)
OdpowiedzUsuńTeż prawda ;)
Usuń