Czasem, gdy słucham M-ki, jej niekontrolowanego słowotoku, wygłaszanego do nieokreślonego adresata, to odbiera mi mowę ze zdziwienia. Tak jak dziś.
M-ka: Muszę tam wrócić. Wziąć pędzel i farby. Muszę tam wrócić, by malować. Ale... pustka w głowie.
Literacko... :)
OdpowiedzUsuńpo mamusi ;)
UsuńJakaś reinkarnacja się Wam przydarzyła w rodzinie czyżby?
OdpowiedzUsuńCiekawe, kto to, może mój ulubiony Monet powrócił ?;)))
Analizując rysunki M-ki myślę, że to może być Kandinsky ;)
Usuń