Tata musiał zabrać jeszcze kilka rzeczy z naszego starego domu. Wziął ze sobą M-kę, która od razu na widok znajomej drogi wśród pól... wpadła w histerię. Jednym wielkim krzykiem oświadczyła, że ona tutaj spać nie będzie, że nie chce tu być i natychmiast chce wracać do domu.
A ja obawiałam się, że ciężko będzie się jej zaaklimatyzować :)
Jaka Mama, taka córka :)
OdpowiedzUsuńJa bym zareagowała dokładnie tak samo! Ewentualnie jeszcze zaczęłabym się rzucać na ziemię dla wzmocnienia efektu ;)
UsuńZabawny blog,rezolutna córcia. Będę wpadać częściej.
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie zapraszam :)
Usuń