M-ka ma do zaliczenia zwierzątka po angielsku. Trochę się boi, że jak pójdzie w poniedziałek i jej nie pójdzie, to będzie miała ocenę wpisaną do dziennika DŁUGOPISEM.
Dlatego decyduje się na przedtermin (!) i zdaje śpiewająco.
Takie rzeczy nie przytrafiły mi się nawet na studiach! ;)
Ojej, to już w najmłodszych klasach taki stres z ocenami? Myślałam, że nadal serduszka, słoneczka, chmurki...Przedtermin. rzmi tak poważnie, że aż mam ciarki na wspomnienie sesji, brrr.Szósteczka z odwagi od cioci El :-)
OdpowiedzUsuńAmbitna bestia ;) przynajmniej w języku angielskim ;)
Usuń