2 lipca 2012

Jemy obiad.
M-ka patrzy na talerz i wskazuje palcem na zielone coś:
M-ka: Co to?
K: Szparagi.
M-ka: eee, nie lubim.
K: (w myślach): jasssne. Na głos (niezwykle pedagogicznie): wiesz, ja nie wiem, czy lubię, czy nie, bo jeszcze nigdy nie jadłam. Ale bardzo chcę spróbować i wtedy już będę wiedziała, czy mi smakują.
M-ka: Nie, ja nie lubim.
K: A jadłaś kiedyś szparagi?
M-ka: Tak!
K: (w myślach): jasssne. Na głos: A gdzie jadłaś szparagi?
M-ka: Z tatusiem!

Moja refleksja: albo M-ka mnie ściemnia, albo Kubik w tajemnicy przede mną gotuje szparagi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz